Nie tak miało być -Rak zmienił wszystko
W pierwszym kwartale tego roku zdiagnozowano u mnie raka piersi.Szok, niedowierzanie, żal,rozpacz i zagubienie...Ja,mama i żona, wiodącą normalne ,stabilne życie, dowiaduję się, że mam raka-a w domu pięcioro dzieci.W kwietniu rozpoczęłam walkę o swoje zdrowie i życie.Przeszłam półroczną chemioterapię i mastektomię,przede mną dalsze leczenie i rehabilitacja.Skutki uboczne leczenia onkologicznego dały się we znaki na wszelkie możliwe sposoby, doszły wizyty u kolejnych specjalistów.Mój typ raka,to ten, który daje przerzuty, modlę się każdego dnia, bym żyła jak najdłużej.
Ale się nie poddaję,bo mam dla kogo i muszę żyć.
Niestety to wszystko Nas przerosło, gdzie wcześniej oboje z mężem pracowaliśmy i w miarę bezproblemowo dawaliśmy radę ze wszystkim
Ja jestem na zasiłku ,a mąż na świadczeniu w związku z opieką nade mną.
JW domu nastolatki i przedszkolaki.
Często muszę wybierać czy zrobić opłaty i wywiązać się ze zobowiązań,czy zrobić zakupy.
Po prostu brakuje na normalne codzienne życie.
Do lekarzy i szpitala muszę dojechać do innego miasta,moje żywienie,leki i suplementy by wrócić kiedyś do zdrowia-to też dodatkowe koszta i nie lada wyzwanie.
Będę przeogromnie wdzięczna z całego ❤️ za okazane mojej rodzinie wsparcie.
Agnieszka