na rehabilitacje oraz oprzyrządowanie auta do wózka inwalidzkiego
Bez pomocy męża nie potrafię nawet obrócić się na drugi bok. Choruję na zanik mięśni i z każdym kolejnym dniem jestem coraz słabsza.
Dystrofia zabija mnie powoli. To okrutna, nieuleczalna choroba, która konsekwentnie, krok po kroku odbiera mi resztki sprawności i samodzielności.
Obecnie nie potrafię nawet ręki samodzielnie podnieść. Wszystko wokół mnie musi wykonać mąż, który sam jest osobą niepełnosprawną. Z tygodnia na tydzień jestem coraz słabsza. Jedyne, co mi pozostało sprawne, to dłonie i głowa…
Mojej choroby nie da się uleczyć. Nie da się jej również zatrzymać. Dystrofię mięśniową można najwyżej próbować spowolnić przez intensywną rehabilitację. Próbuję więc i ja, lecz niestety przysługuje mi rocznie tylko 80 godzin ćwiczeń z NFZ. To o dużo za mało.
Potrzebuję minimum 4-5 godzin tygodniowo. Czuję dużą ulgę w bólu po rehabilitacji i dlatego tak bardzo cieszę się na każde spotkanie. Spotkanie, które niestety słono kosztuje. Koszt jednej godziny rehabilitacji w domu kosztuje mnie 130 zł. Miesięczny koszt rehabilitacji to ok. 2500 zł, na którą nas nie stać.
Potrzebuję również oprzyrządowanie auta pod wózek inwalidzki, by móc w miarę normalnie funkcjonować w życiu codziennym. By bez problemu zajechać do lekarza specjalisty czy na rehabilitacje a nawet na zwyczajne zakupy.
Liczę na Waszą POMOC !! Proszę o pomoc finansową — to ostatnie, co mi pozostało.
Beata.