Łukasz Skórniewski

Nawet najsilniejsze leki przeciwbólowe przestają dawać efekty. Czuję się bliżej Boga, kiedy choroba powoli odbiera mi wszystko. Nerwica nie pozwala mi na normalne funkcjonowanie. Tak samo ból, którego mam nadzieję, nikt inny nie poczuje nawet w części.

Ale nie poddam się. Błagam o pomoc. Koszty diety, lekarzy i suplementów mnie zżerają. Nie chcę myśleć, że śmierć byłaby rozwiązaniem. Mam marzenia, chcę zaznań miłości, chcę mieć na opłaty i jedzenie.

Moja dieta nie jest tania a Lekarz to koszt 1700 złotych! Tracę wzrok, potrzebuję okularów specjalnych, co obecnie jest nierealne. Nie potrafię żyć, rozmawiać z innymi, bo co słyszę od lat to: „Będzie dobrze". Kiedy? Po śmierci?

Muszę zrobić około 60 badań. Koszty są naprawdę ogromne. Ból, ciągle pieniądze, ciągle inne leki, kuracje na miesiące a po drugiej dawce znów inne, bo wymiotując, krwawię.

Chcę żyć, mieć rodzinę i stworzyć dom, jakiego ja nie miałem. Życie od początku mnie nie oszczędzało. Ciężko pracowałem, by polepszyć swój stan, ale choroba okazuje się silniejsza. 

Bardzo waznym celem jest teraz wyjazd za granice do Niemiec gdzie wprowadzą mnie w spiaczke Farmakologiczną i zaczną terapie . Mój organizm jest zbyt słaby aby leczenie przyniosło jakiekolwiek skutki . Jestem nad przepascią . Dlatego Apeluje do was o pomoc finansową i przekazania mi twojego 1.5 % podatku które uratują mnie . 

Błagam o pomoc , sam sobie juz nie poradze !!!!

Błagam, uratujcie moje życie.

Łukasz