Marcelina Andrzejczak

Historia

Mam na imię Marcelina, wraz z mężem Bogdanem i dwójką synów w wieku szkolnym 11 i 13 lat tworzymy rodzinę. Obeznie zmieszkujemy w Ołdrzychowicach Kłodzkich użyczając dom wrac ze sporym ogrodem od tutejszej mieszkanki, na co dzień przebwaącej we Francji. Tegoroczna powódź to nie była jednya tragedia która dotkliwie nas doświadczyła... Właścicielka nieruchomości, nie bacząc na zbliżającą się zimę i stan psychiczny nas wszystkich, przekazała nam na piśmie natychmiastowy nakaz wyprowadzki,nie patrząc na trzymiesięczny okres wypowiedzenia który i ją obowiązuje. Prawo stoi po naszej stronie ale mieszkamy tu jak na "tykającej bombie". Nasza sytuacja zawodowa jest katastrofalna - mąż ze względu na powódź zawiesił swoją jednoosobową działalność gospodarczą a ja nie pracowałam zawodowo opiekując się chłopcami i dbałam o dom. W tym momencie nie mamy bieżących środków do życia a utrzymujemy się jedynie OPS-u, pomocy rodziny i przyjaciół. Środki finansowe które zbieramy pomogą nam nie tylko stanąć na nogi ale w najbliższej przyszłości poszukać nowego lokum. W powodzi straciliśmy wszystko co mieliśmy... Dom był ubezpieczony ale właścicielka zastrzegła sobie prawo do zainkasowania całości przyznanej jej kwoty na odbudowę, remont i wyposażenie domu, nie bacząc że sprzęt AGD, RTV, meble i całość wyposażenia należało do nas a z wlasnych środków nie stać nas teraz na odkupienie zniszczonych rzeczy. Będziemy wdzięczni za każdą nawet najmniejszą pomoc, którą od Państwa otrzymamy.