Joanna Wieczorek

Historia

Parę lat temu trafiło do mnie 5 kóz. Odkupione od starszej Pani która już nie miała sił by się nimi zajmować. I właśnie tak się to zaczeło... W tej chwili są u mnie 32 kozy. Przywiezione z interwencji. Oddane do mnie bo były nietrafionym prezentem urodzinowym. Przywiezione bo ktoś kupił konia w pakiecie z kozą. Bo ktoś trzymał kózkę tylko od małego w komórce i mu sie znudziło donoszenie jej jedzenia itp. I tak Azyl się powiększał. Dlaczego azyl? Bo kozy mają u mnie dożywocie i spokojne życie. Nie są zmuszane do tego by miały mleko. Dojone są tylko te które te mleko mają. Dla ich własnego dobra by nie dopuścić do zapalenia wymienia . Mają do dyspozycji 4 ha wybiegu z łąkami laskiem i krzaczkami które uwielbiają. Dzięki nim moja psychika nie siadła do końca. Choruję na nerwicę lękową i fobie. Nie wychodzę z domu od kilkunastu lat. A zwierzęta są moją terapią. Dzięki nim chce mi sie wstawać i coś robić. Dzięki nim nie wpadłam w silną depresję po różnych życiowych przejściach. Dzięki nim jestem jeszcze na tym świecie i pomagając im niejako się za to odwdzięczam. Po za tym zajmuję się niepełnosprawnym bratem po wylewie i pomagam schorowanej mamie . Dlatego chciałabym móc robić to co robię bo to kocham i muszę być na miejscu 24 na dobę. Ta pomoc zwierzętom nie jest łatwa. Z racji nękających mnie przypadłości lękowych jestem na zasiłku stałym. A warunki bytowe kóz są w opłakanym stanie. Przez wiele lat dawałam sobie radę i nie prosiłam o wsparcie i pomoc. Dlatego powstał bazarek. Bo nie chcę tak dostawać za nic. Szydełkowanie makramy czy wyroby z gipsu ceramicznego to taka moja odskocznia. nigdy nie robiłam z tego formy do zarabiania ale skoro mam tego tyle to nich na tym skorzystają zwierzęta. Powstała też właśnie ta zrzutka . Marzę o tym by wyremontować obecny budynek gospodarczy który coraz bardziej sie sypie. Na dachu znajdują się dachówki które powoli zaczynają odpadać .i kapie na siano znajdujące się w stodole nad koziarnią. i chciałabym je móc wymienić na blachodachówkę . Wewnątrz potrzebna jest nowa wylewka bo jest mnóstwo nierówności i ciężko się też sprząta . Chciałabym powiększyć o kilka m2 pomieszczenie dla kóz i zrobić porządne ogrodzenie dla ich własnego bezpieczeństwa gdyż obecnie nie dość że mają możliwość przeskoczenia na okoliczne pola ( gdzie mogą dorwać się do rosnącego zboża które np jest po opryskach ) to dodatkowo nie raz raniły się o wystające druty czy gałęzie. Chciałabym z Waszą pomocą poprawić ich warunki ale też stworzyć warunki dla być może innych potrzebujących kóz czy owiec. Zdecydowaną większość robót jestem w stanie zrobić sama lub z pomocą bliskich dlatego odpadają koszty firm . koszty jakie z grubsza udało mi się policzyć to max 25000 zł . Wylewka w obecnej koziarni 2000 zł Dach stodoły 3500 -4000 zł pomiędzy koziarnią a stodołą strop jest z blachy która też już zaczyna przegniwać więc częsciowa wymiana tego stropu Nowe pomieszczenie a w zasadzie rozbiórka starego drewnianego pomieszczenia i postawienie nowego to koszt około 10 tys bloczki betonowe wchodzące w skład tej budowy udało mi się znaleść w cenie 3.30 za szt więc staram się liczyć wszystko jak najtańszym kosztem . drzwi kantówki na dach itp. oraz ogrodzenie . siatka leśna słupki cement do zalewania słupków to też koszt spory koszt Mimo że sama mam niewiele zawsze dbałam o to żeby kozom nic nie brakowało . Jedzenie siano słoma szczepienia odrobaczenie zapewnienie opieki weterynaryjnej zawsze było na 1 miejscu. Teraz proszę o wsparcie ponieważ sytuacja osobista zmusiła mnie do tego by poprosić o pomoc.