Korona Ziemi to nie tylko marzenie. To również cala droga ku jej zwieńczeniu. Iskierka zaświeciła na Mont Blanc gdzie w schronie podczas ratowania się w złą pogodę miałem chwilę sam ze sobą, sam ze swoimi słabościami.
To właśnie tam narodził się pomysł wejścia na wszystkie najwyższe szczyty kontynentów. Więc jak to zrobić?
Był pomysł teraz trzeba było zorganizować finansowanie. Kukuczka malował kominy i handlował kontrabandą by zdobyć fundusze na swoja pasję. Ja również zacząłem zbiórki i inne działalności takie jak produkcję własnej biżuterii czy organizację szkoleń i prelekcji.

Te wszystkie działania okazywały się słuszne i pozwalały zdobywać kolejne szczyty. Góry stały się nie tylko realizacja marzeń i pasji ale również okazały się wspaniałym pomysłem na pomoc innym i tak każdy ze szczytów był również akcja charytatywną dzięki, której mogłem dodatkowo zbierać fundusze na realna pomoc finansową określonym osobom.
Tym sposobem udało się kupić wózek inwalidzki, wyremontować pokój czy pomóc w zbiórce na przeszczep serca.
Tak było i jest cały czas lecz dużo trudniej, a ostatnie dwa wyzwania to wręcz nieosiągalne finansowo szaleństwo. Everest i Masyw Winsona są daleko ode mnie ale nie poddaję się i realizuje tą drogę kawałek po kawałku.
Mówią, że nie liczy się zdobycie szczytu lecz droga przebyta w trakcie wędrówki na szczyt.

Tak więc będziecie ze mną w Tej wędrówce? To nic nie kosztuje:)