Maluszki i mama potrzebują pomocy na wczoraj
KOCHANI :/
Zwracam się się z gorącą prośbą o pomoc dla tych najsłodszych na świecie znajdek :( Od samego początku gdy tylko trafiły do mnie mają leczony koci katar do tego dzięki pomocy dobrych ludzi dawałam im karmę z najwyższej półki + leki na odporność. Niestety koszt tego wszystkiego przewyższa moje możliwości finansowe gdyż poważnie choruję a mąż jest na najniższej krajowej z której ma odciągane większość wynagrodzenia :( Niestety moje kociambry też potrzebują dużego nakładu pieniążków bo spośród całej mojej gromadki największy Teodor jest mega wrażliwcem tak więc mimo codziennych pieszczot potrzebuje On dużo spokoju, kapsułek i wszelkiego rodzaju uspokajaczy aby Teoś był w miarę możliwości wyciszony. Teraz kolej na Tolcię która ma chore serduszko i codziennie musi dostawać lekarstwo - który też nie mało kosztuje oraz oczywiście karmę, Lila z kolei ma chore nerki tak więc dostaje specjalną karmę dla nerkowców i na koniec najbardziej schorowana Sunneva u której niestety stwierdzono białaczkę a zatem u niej odporność to podstawa więc na byle jaką karmę nie mogę sobie pozwolić ;( Dodam że kilka miesiecy temu zglosiłam się na wolontariat i dokarmiam cmentarne kotki i na nie też wykładam własne pieniądze bo mimo iż mnie zapewniono że miasto pomoże to do dziś nie otrzymałam od nich ani jednej puszki czy worka suchej karmy. Proszę Kochani pomóżcie bo ja sama mogę nie jeść ale niech chociaż te stworki napełnią swoje brzuszki dobrą karmą i będą całkowicie zaopiekowane :( Na koniec jeszcze dodam że niestety jakiś czas temu zaczął rosnąć dług u weterynarza i na obecną chwilę wynosi ok 700 zł a czeka nas jeszcze drugie odrobaczenie i szczepienia co oczywiście zwiększy ten dług :( Tak się rozpisałam na temat moich stworków że zapomniałam napisać o najważniejszym :) Mianowicie 3 miesiące temu w moje progi zawitały tyci tycie puchate kuleczki razem z mamą :) Okazało się że to 1 dziewczynka, 3 chłopaków i mama. Początkowo też chcieliśmy wyłapać tatę bo muszę przyznać że ten "Facet" stanął na wysokości zadania i od samego początku uczestniczył w życiu Maluszków ale gdy zostały wyłapane maludy i mama to dobre 3 tyg chodził i szukał swoich dzieci i ukochanej ;) Teraz na dniach też będziemy go łapać bo ździebko się rozchorował tak więc niestety ale koszty się zwiększą :( Każda złotówka i udostępnienie jest na wagę złota :( Błagam pomóżcie :( :( :(
