Pomoc dla mojego taty
Władysław Dobija
Wilkowice
Osoba , Osoba Niepełnosprawna
Partner fundacji Młodzi-Młodym
#
Numer Partnera: 27568

Historia
Zawsze to my pomagaliśmy ludziom, a teraz sami potrzebujemy pomocy.
Wrzesień 2021
Tata został przyjęty do szpitala z udarem niedokrwiennym mózgu. Tomografia wykazała coś jeszcze - oponiaka siodła tureckiego, którego jak najszybciej trzeba usunąć, inaczej Tata straci wzrok. Lokalizacja guza była bardzo zła, trudna do wycięcia. Podjął się tego tylko jeden neurochirurg z Sosnowca.
To był dla Taty bardzo trudny czas. Całe życie nie miał problemów ze zdrowiem, kilka miesięcy wcześniej przeszedł jeden zabieg - endoplastykę stawu biodrowego i po tym bardzo szybko doszedł do siebie.
Operacja była zaplanowana na grudzień. W ciągu tych trzech miesięcy, dużo zwiedzaliśmy. Tata chodził coraz gorzej, nie widział już na jedno oko, ale nadal był uśmiechnięty. Byliśmy pewni, że po wycięciu oponiaka już wszystko będzie dobrze i będzie mógł nadal cieszyć się życiem.
Grudzień 2021
Operacja wycięcia oponiaka mózgu się udała, trwała około 6 godzin, Tata odzyskał wzrok w oku. Niestety podczas operacji doszło do przypadkowego przecięcia lejka przysadki przez co musiał dłużej zostać w szpitalu. Byłam przy nim cały czas i go wspierałam. Na początku myślałam, że to nic takiego i w tych czasach na pewno wszystko da się unormować tabletkami. Pojawiła się wtórna niedoczynność przysadki, nadnerczy, tarczycy, moczówka prosta. Od tego czasu Tata zaczął mieć częste spadki sodu, które powodowały osłabienie czy nawet zaburzenia mowy i chodu. Z tym jednak w tamtej chwili byliśmy w stanie sobie poradzić. Tata rozpoczął rehabilitację domową.
2 Maj 2021
Tata chodził coraz gorzej, tracił czucie w nogach, rękach, nie potrafił utrzymać kubka. Myśleliśmy, że to po tej operacji oponiaka jest słabszy i musi odbyć rehabilitacje. Udało się dostać do Rept.
Był bardzo zdeterminowany do odzyskania sprawności. Towarzyszyłam mu, codziennie, po rehabilitacji przyjeżdżałam i zabierałam go na wózku na spacery. Niestety rehabilitacja nie przynosiła żadnych efektów, a problem się pogłębiał.
24 Maja 2021
Tata nie był już w stanie podnieść kubka. Nie wiedzieliśmy co się dzieje.
Udało się załatwić w ciągu kilku dni przyjęcie na Oddział Neurologii w Sosnowcu. Tam odbyła się szybka diagnoza - mielopatia szyjna. Operacja musiała odbyć się jak najszybciej, inaczej istniało ryzyko, że dojdzie do trwałego porażenia kończyn i kalectwa. Tata został przekazany na Oddział Ortopedii i tam w ciągu dwóch dni odbyła się operacja.
Lipiec 2021
Kilka dni po operacji Tata trafił na Oddział Rehabilitacyjny w Sosnowcu. Powoli zaczynał ruszać rękami i nogami. Przed rehabilitacją spacerowaliśmy na wózku po szpitalu, a po rehabilitacji szliśmy na deser do szpitalnej kawiarni.
Sześciotygodniowa rehabilitacja przyniosła bardzo dobre efekty, Tata nauczył się samodzielnie poruszać o balkoniku. Wiedzieliśmy, że tak już zostanie, ale cieszyliśmy się, że w ogóle jest w stanie chodzić. Po długiej hospitalizacji w końcu wrócił do domu. Niestety nie udało się go rozcewnikować, bo pęcherz nie podjął pracy, więc już na stałe musiał zostać z cewnikiem foleya.
Co kilka miesięcy odwiedzaliśmy SOR i szpitalne oddziały w związku ze spadkiem sodu albo ZUM, jednak w porównaniu z tym co wcześniej przeszliśmy, nie było to dla nas kłopotliwe. Zaakceptowaliśmy fakt, że tak już musi być. Kiedy Tata dochodził do siebie - to czas w szpitalach spędzaliśmy bardzo fajnie. Spacerowaliśmy po ogrodach szpitalnych czy też bywaliśmy w kawiarniach. Wiedziałam, że tak częste hospitalizacje mimo wszystko nie są komfortowe, więc starałam się jak najbardziej umilić Tacie ten czas.
Styczeń 2023
Tata przeszedł operacje przepukliny pachwinowej. Oprócz dolegliwości bólowych, żadna przygoda nas tutaj nie spotkała. Wydawało się, że najbliższe lata będą już stabilne i spokojne. Rodzice adoptowali kotka.
Styczeń 2024
Tata dostał wysokiej gorączki, nie było z nim kontaktu. Mama zadzwoniła na pogotowie. Ratownicy zrobili test i wyszedl covid. Ze względu na wtórną niedoczynność kory nadnerczy podali 100 mg Corhydronu, wlew soli i inne płyny nawadniające. Tata nie mógł dość do siebie. Chorował miesiąc. Co kilka dni musieliśmy zamawiać wlewy soli do domu i Corhydron. Oprócz tego na stałe zwiększyła się mu dawka leków, nie był w stanie już funkcjonować na małych dawkach, bo inaczej spadał sód do 117, a to była już ciężka hiponatremia.
Marzec 2024
Tata dostał się na rehabilitację stacjonarną w Sosnowcu. Udało się uzyskać lekką poprawę wydolności fizycznej po przebytym covidzie. Rozwinęła się choroba obturacyjna płuc (POChP), ale udało się to opanować lekami.
Czas na Oddziale Rehabilitacyjnym Tata spędził bardzo fajnie. Byłam u niego trzy razy dziennie. Wymagal już pomocy w wielu czynnościach. Zaczęły się także rozwijać zaburzenia otępienne. Jednak nadal cieszył się życiem.
Maj 2024
Od tego miesiąca Tata co 3 tygodnie trafiał do szpitala z ciężką hiponatremią albo zapaleniem układu moczowego, którego nie dało się leczyć w domu - musiał być antybiotyk dożylny. W lipcu miał też zapalenie płuc. Najczęściej braliśmy prywatne pogotowie za 1000 zł, które zawiozło go do dobrego szpitala. Z jego historią choroby i wielochorobowością chcieliśmy mieć pewność, że jest w dobrych rękach. Pierwsze dni hospitalizacji były już bardzo ciężkie - Tata miał zaburzenia świadomości, nie potrafił się utrzymać na nogach, nie mówił, ale po kilku dniach stosowania leków wracał do siebie. I znowu pozostałe dni hospitalizacji spędzaliśmy na spacerach.
Koniec października 2024
Czułam, że coś złego się wydarzy. Cały czas odczuwałam silny niepokój, pomimo, że Tata czuł się naprawdę dobrze. Większość czasu spędzał na wózku, ale chodził też chodzikiem. Oglądał wiadomości w TV, myślał i mówił logicznie. 31 października zaczął wszystko wspominać - od czasu oponiaka, ile już przeżyliśmy. Pooglądaliśmy zdjęcia, filmiki z rehabilitacji. Była już 23, a dalej nie chciał iść spać, tylko rozmawiać. Planował kolejny dzień, że od razu rano wstanie na kawę i pójdzie usiąść na telewizor. Miał taki duży przypływ energii. Nie pokazywałam, ale w głębi serca wiedziałam, że następnego dnia coś niedobrego się stanie.
1 listopada
Poszłam rano dać Tacie leki. Chciał iść do toalety, ale nie był w stanie stanąć na prawą nogę. Mama poszukała szybko prywatnego pogotowia. Myśleliśmy, że to znowu spadek sodu albo potasu, bo z tym też już był problem. Prywatny transport zawiózł Tatę do szpitala w Ochojcu. To jeden z naszych ulubionych szpitalu. Tam SOR działa bardzo prężnie - zdiagnozowało udar krwotoczny i przekazano Tatę na Oddział Neurologii. Przez pierwsze dwa dni wydawało się, że jest wszystko w porządku - oprócz tego, że pogłębiły się zaburzenia otępienne i cały czas mnie wołał. Po dwóch dniach pojawiła się afazja, zaburzenia świadomości i ciężka hiponatremia. Tata trafił na salę intensywnego nadzoru. Bardzo długo był w szpitalu. Mowę odzyskał, ale nasiły się zaburzenia otępienne, ma też niedowład prawostronny.
Z tego okresu nie pokażę Wam zdjęć. Pokaże zdjęcie jak już doszedł do siebie. Jest bardzo silny.
Tata od listopada w szpitalu był już cztery razy. Od dwóch miesięcy probuje załatwić rehabilitację neurologiczną - niestety bezskutecznie. Jak widać oddziały boją się ciężkich pacjentów. Nawet Repty go odrzuciły. Podobno ze względów medycznych. Tata jest obecnie leżący, ale bardzo chciałby już usiąść na wózek.
Byłam na kilku prywatnych wizytach u ordynatorów oddziałów rehabilitacyjnych. Nie pomogli, ale za wizytę 300 złotych już wzięli. Pogodziłam się z tym, że seniorzy z niepełnosprawnościami w tym kraju są traktowani po prostu źle. Jest mi tylko przykro. Na ten moment opieka nad Tatą to 24h, ale chcę się nim opiekować, bo Rodzice są dla mnie bardzo ważni. Sprawili, że miałam piękne dzieciństwo pełne miłości. Teraz ja chce im zapewnić spokojną starość.
Tata ma silne dolegliwości bólowe, których przyczyny nie udało się ustalić, często płacze.
Bardzo się boi. Czy w szpitalach, czy teraz w domu, cały czas wieczorem siedzę u niego w pokoju aż zaśnie, bo czuje się pewnie, gdy jestem obok.
Specjalistyczne łóżko, pampersy, podkładki, środki na odleżyny, leki, pianki myjące, husteczki nawilżane do mycia, wymiana, płukanie cewnika, kroplówki, podawanie leków dożylnie i domięśniowo - to są ogromne koszta.
Tacie pęka skóra na rękach aż do krwi - tylko się gdzieś dotknie i już pęka. Nigdy bym się nie spodziewała, że tyle kosztują specjalne żele, kremy i opatrunki. W aptekach i sklepach medycznych bywam średnio co dwa dni.
Tata ma też specjalną dietę.
Nie chce Taty nigdzie oddać, jak mi to sugeruje większość lekarzy. Czasami czuję, że nie pasuję do tych czasów, bo jest tak ogromna znieczulica.
Dobrze radzimy sobie w domu, tylko opieka nad seniorem z niepełnosprawnością jest bardzo kosztowna, dlatego potrzebujemy Waszej pomocy.
Każda złotówka ma znaczenie.
Dziękujemy za wszystkie wpłaty ❤️
Przekaż 1.5% podatku
Przekaż 1,5% podatku na KRS: 0000270261 z celem szczegółowym: Władysław Dobija 27568
Rozliczyć PIT oraz przekazać 1,5% możesz za pomocą darmowego programu do PIT!
Oświadczenie PIT-OP dla emeryta / rencisty
Oświadczenie PIT-OP o przekazaniu 1,5% Podatku za rok podatkowy 2024 w 2025 rok-u dla osób które otrzymują z ZUS PIT-40A.
Przelew bankowy
Wpłaty indywidualne można dokonywać na rachunek bankowy:
35 2030 0045 1110 0000 0382 5640 BGŻ BNP Paribas S.A.
w tytule wpisując:
Władysław Dobija 27568


