Artur Gajda

Chodzi o pomoc dla naszego kiciusia, który miał wypadek, najprawdopodobniej z udziałem samochodu. Do tego czasu był to kot wychodzący, lecz po incydencie, znaleźliśmy go w stanie, w którym nie miał siły do poruszania się. Udaliśmy się od razu do weterynarza który przypisał antybiotyki oraz inne remedia, a łapę mieliśmy obserwować. Po udaniu się do kliniki w mieście okazało się iż zerwany został splot nerwowy i sprawa była na tyle poważna, że nawet gdybyśmy przyjechali od razu po wypadku to i tak byśmy nie mogli mu pomóc. Dzięki Bogu życie kotka nie jest zagrożone ale łapka nadaje się tylko do amputacji. Ze względu na to, że kotek ciąga za sobą łapkę i zdziera z niej skórę o podłogę, zakładamy mu opatrunki. Obawiamy się, że w powstałe rany wda się infekcja, biorąc pod uwagę to, że kotek wyciera ją o wszystko po czy chodzi (wliczając w to kuwetę). Cena amputacji jest poza naszym zakresem finansowym, dlatego przydała by nam się pomoc dla futrzanego członka naszej rodziny. Dziękujemy wszystkim, którzy przeczytali naszą historie. Każda nowa osoba słysząca o Mruczku to szansa na szybsze leczenie dla niego.