Aneta Głowacka

Hej! Jestem Kornela, na zdjęciu jest moja mama i synek. Moja mama w marcu 2024 zachorowała na jak każdy z nas wtedy myslal depresja. Uciekala od nas, nie chciala pomocy, codziennnie sie zegnala. Psychiatrzy,leki nic nie bylo w stanie jej pomoc. Robilo sie niebezpiecznie,dlatego musiala isc do szpitala psychiatrycznego. Po miesiącu było lepiej wyszła stamtąd. Jak się później okazało na własne zadanie i nikt o tym nie wiedział. W domu znowu zaczynało być co raz gorzej, nie chciała jeść brać leków, pić, rozmawiać. Siedziała całe dnie wpatrzona w ścianę, nie konktaktowala. Nie wiedziała kim jestesmy, nie poznawała nas. Późniejsze miesiące, wizyty u psychiatrow  nie dawały poprawy. Dzień, w którym groziła swoim samobojstwem, nie branie leków, nie jedzenie zmusiło nas,żeby znowu wyjechała do szpitala psychiatrycznego,który mieści się w Ciborzu. Jest tam od 20.12.2024 do teraz. Schizofrenia. Nie ma popraw, mama wpadła w anoreksję nie chciała jeść, lekarze rozkładają ręce, karmiona sondą. Potrzebna psychoterapia,która kosztuje i potrzebne są pieniądze. Każdy wyjazd do mamy kosztuje również pieniążki. W lutym 2024 urodził się mój synek, chcialby mieć babcie a my chcemy mieć naszą mamę. Codziennie boję się,że ją stracę. Turnus psychoteraupetyczny to  nas ogromna szansa, wierzę,że uda nam się ją odzyskać. Bardzo ją kochamy