Agata Rak

Całe dorosłe życie pomagałam kotom. Dawałam im dom, pełne miski, opiekę weterynarza i szukałam domów. Teraz mam 60 lat i sił już mniej, ale zostało mi 7 moich starszych kotów. Są schorowane i z problemami. Niektóre są lękliwe, a niektóre załatwiają się np. na fotelu. Nie nadają się do adopcji. Mają po kilkanaście lat i chcę by odeszły u mnie w komforcie, cieple i bezpieczeństwie. Koty potrzebują lepszej karmy, suplementów, czasem wizyt u weterynarza. Kilka tygodni temu wzięłam jeszcze trzy maluchy, bo sąsiad rozmnażał, a nie dbał. Kociaki będą wykastrowane tak jak moje i u mnie zostaną, bo są lękliwe. Oswajam. Poza tym dokarmiam koty na podwórku. Codziennie jest miseczka karmy i jedzenie znika. Nie wiem co dalej. Może kotów przybyć.  Do tej pory utrzymywałam się z renty socjalnej, ale ostatnio ZUS mi ją zawiesił. Stwierdził, że nie mam uprawnień. mimo tego, że leczę się całe życie prawie. Odwołuję się. Do tego pracuję na umowę o dzieło, ale to nie są duże kwoty.  W tym momencie np. zepsuł mi się piec i nie mam za co kupić. SZukam pracy, ale w moim wieku o to niełatwo.  Bardzo proszę o pomoc. Będę za mną wdzięczna.